Terminy:
W sprawie wolnych terminów zapraszamy do indywidualnego kontaktu z organizatorami.
Rajd adresowany jest do turysty zagranicznego, pragnącego przeżyć niezapomnianą przygodę na wschodnich krańcach Polski i Unii Europejskiej.
W trakcie rajdu zapewniamy wykwalifikowaną kadrę instruktorską, specjalizującą się w turystycznych rajdach konnych oraz tłumacza (język angielski i francuski).
Trasa:
Supraśl – Surażkowo – Borki – Kondycja – Radunin – zb. Wyżary – Królowe Stojło – Józefowo – Skroblaki – Kruszyniany – Zb. Ozierany – Bobrowniki – Chomontowce – Rudaki – Łosiniany – Łużany – Skroblaki – Słuczanka – Waliły – Załuki – Jakubin – Kołodno – Cieliczanka – Supraśl.
Długość trasy: ok. 140 km (6 dni w siodle).
Trasa rajdu przebiega przez tereny prezentujące wszystkie najcenniejsze walory Puszczy Knyszyńskiej. Puszcza Knyszyńska to najbliższa sąsiadka znanej na całym świecie Puszczy Białowieskiej, w której z racji na jej walory pierwotnego lasu kręcone były m.in. sceny do filmu „Opowieści z Narnii”. Puszcza Knyszyńska leży w północno-wschodniej Polsce i graniczy z Białorusią. Granica ta jest jednocześnie granicą zewnętrzną Unii Europejskiej.
Rajd konny przez Puszczę Knyszyńską to przede wszystkim ciągnące się przez wiele kilometrów dukty leśne, uczęszczane przede wszystkim przez dzikie zwierzęta; urozmaicona topografia terenu z wieloma mniejszymi i większymi wzniesieniami; przycupnięte na skraju lasu wioski z charakterystyczną dla tej części Polski wielokulturowością. Podczas rajdu mamy szansę na spotkanie m.in. z żubrem, łosiem, jeleniem, czy wilkiem.
W programie:
Dzień I
Spotkanie na lotnisku w Warszawie i przejazd do Supraśla (ok. 2,5 godziny). W Supraślu po zakwaterowaniu w hotelu i zjedzeniu posiłku spotkanie w Ośrodku Jeździeckim KS „Victoria”, gdzie odbywa się odprawa, w trakcie której przydzielamy konie, omawiamy trasę rajdu, kwestie bezpieczeństwa i wszelkie sprawy organizacyjne.
Dzień II – 21 km
Wyruszamy z Supraśla, przejeżdżając m.in. koło supraskiego monasteru, jednego z najważniejszych obiektów kulturowych Podlasia. Następnie zanurzamy się w ostępy Puszczy Knyszyńskiej, wśród sosnowych borów i wijącej się w pobliżu rzeki Supraśl. Po drodze robimy krótki postój i mini sesję fotograficzną w „Leśnej galerii” pod wiekowym dębem (miejscem upamiętniającym tragiczne wydarzenia z czasów powstania styczniowego 1863 roku).
Obszar przez który przejeżdżamy był już przemierzany przez myśliwych z epoki mezolitu, którzy na piaszczystych wydmach nad rzeką Supraśl zakładali swoje obozowiska. W miejscowości Konne, która jest na trasie naszej wyprawy, dokonano jednego z najbardziej interesujących odkryć archeologicznych związanych z tym okresem. Tuż przed wybuchem II wojny światowej odkryto tu grób myśliwego sprzed ponad 9000 lat. Znalezisko zostało przesłane do Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, gdzie zaginęło w zawierusze wojennej. Przeprowadzone w okresie powojennym badania weryfikacyjne potwierdziły rzadki na ziemiach polskich typ pochówku, w którym zmarłego sadzano w grobie skrępowanego i obficie posypywano czerwonym barwnikiem – ochrą.
W połowie trasy zaplanowany jest 2-godzinny popas koni i odpoczynek wraz z obiadem w urokliwej farmie konnej w Surażkowie (Gospodarstwo Agroturystyczne „Ritowisko”), gdzie mamy niepowtarzalną okazję zapoznać się z hodowlą koni rasy kladrubskiej. Rasa hodowana była w stadninie Kladruby nad Labem, utworzonej w 1572 roku przez cesarza Maksymiliana II i jest traktowana w Czechach jako dobro narodowe. Kladrub to obecnie jeden z najcięższych koni gorącokrwistych, występujący tylko w dwóch maściach (siwej lub karej) o wzroście powyżej 170 cm i wadze powyżej 700 kg o charakterystycznej garbonosej głowie. Były to typowe konie kareciane, do dziś idealnie sprawdzające się w zaprzęgach. Najlepszym tego przykładem jest właśnie „Ritowisko”, którego gospodarz powozi zaprzęgami dwukonnymi, czterokonnymi, a nawet sześciokonnym.
Po południu ruszamy w dalszą drogę. Przed nami takie atrakcje jak: śliczna cerkiewka w Łaźniach; „utopiona” w puszczy urokliwa osada Pieczonka; leśne dukty przebiegające granicami rezerwatu „Bahno w Borkach”. Rezerwat ten został stworzony dla ochrony dobrze wykształconych zbiorowisk torfowiskowych o charakterze borealnym, odznaczających się bogactwem flory roślin naczyniowych i mszaków oraz występowaniem dużej liczby gatunków chronionych.
Po przebyciu ok. 10 km docieramy do „Uroczyska Borki”, gdzie czekają na nas dwa klimatyczne domki kryte gontem, zachód słońca i mgły nad rozległymi łąkami położonymi nad rzeką Supraśl oraz urocza gospodyni z przepyszną kolacją.
Dzień III – 30 km
Kolejnego dnia po wczesnym śniadaniu ruszamy w długą trasę. Przed nami m.in. Radunin z prześliczną drewnianą zabudową typowej podlaskiej wsi ulicówki; leśny zbiornik Wyżary, doskonale zagospodarowany turystycznie, gdzie będzie zorganizowany popas koni i posiłek; „utopione” w lesie Józefowo. Praktycznie cała trasa biegnie dzikimi ostępami Puszczy Knyszyńskiej, gdzie ciągle musimy się liczyć z możliwością spotkania z żubrem, łosiem, jeleniem, czy nawet wilkiem.
Fragmenty naszej trasy przebiegają Traktem Napoleońskim oraz Szlakiem Powstania Styczniowego. Przemarsz wojsk napoleońskich, wycofujących się pod naporem armii rosyjskiej zimą 1812 r. oraz powstanie styczniowe 1863 roku, to dwa wydarzenia, które odcisnęły się najsilniej w pamięci miejscowej ludności. Żołnierskie mogiły, miejsca bitew i potyczek, obozowiska, trasy przemarszu napoleońskiej armii i powstańczych oddziałów: wszystko to odnajdujemy w terenie, a także w nazwach uroczysk i przekazywanych z pokolenia na pokolenie opowieściach.
Na nocleg i obiadokolację docieramy do zagubionej w Puszczy, urokliwej i niezmiernie malowniczej wsi Skroblaki, która wyłania nam się nagle z leśnych ostępów. Skroblaki to typowa wieś ulicówka, z przepięknymi drewnianymi domkami po obu stronach brukowanej drogi, studniami na podwórkach, krzyczącymi żurawiami w pobliskiej kępie zarośli i zwartą ścianą lasu, zaraz za zabudowaniami gospodarczymi.
Dzień IV – 20 km
Kolejny dzień to zetknięcie z „polskim orientem”. Po śniadaniu ruszamy do Kruszynian -„stolicy” polskich Tatarów, gdzie będzie możliwość zwiedzenia meczetu i mizaru oraz zjedzenia obiadu w słynnej „Tatarskiej Jurcie”. To także okazja do przemierzenia konno Szlaku Ekumenicznego wokół zbiornika Ozierany długości 5 km. Szlak ten upamiętnia i odzwierciedla zróżnicowanie religijne i kulturowe regionu, a przy tym prowadzi wśród przepięknych krajobrazów. Jest on historycznym upamiętnieniem zamieszkujących tu niegdyś Tatarów, Żydów i wyznawców prawosławia. Szlak Ekumeniczny to zespół pomników, kapliczek i krzyży charakterystycznych dla danej religii.
Wieczorem powracamy do Skroblaków, gdzie oprócz pysznej kolacji czeka na nas sauna i bania, by zrelaksować się po trudach pierwszych trzech dni.
Dzień V – 25 km
Kolejny dzień to kolejne doświadczenia z poznawaniem realiów „krańców świata”. Jedziemy wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, będącej jednocześnie granicą zewnętrzną Unii Europejskiej. Po drodze obejrzymy przygraniczne wioseczki przycupnięte wzdłuż granicznej rzeki Świsłocz: Bobrowniki, Chomontowce, Rudaki, Łosiniany. Odwiedzając je, zawsze ma się wrażenie jakby czas się zatrzymał, a my zostaliśmy dziwnym zrządzeniem losu przeniesieni w realia XIX stulecia. Dopadnie nas też dzień dzisiejszy: Niewątpliwie spotkamy patrole Straży Granicznej, ale szczęśliwie zakaz poruszania się w strefie przygranicznej obowiązujący ponad 1,5 roku został już zniesiony.
Wieczorem powrót do Skroblaków i niewątpliwie długie opowieści przy kolacji, a potem przy ognisku.
Dzień VI – 22 km
Kolejny dzień to początek powrotu znad wschodniej granicy w stronę Supraśla. Na początek długa, piaszczysta, prosta droga, wprost wymarzona do niczym nie skrępowanego galopu, która po 8 kilometrach przechodzi w groblę między rozległymi stawami, co jest niezbitym dowodem, że dotarliśmy do Piłatowszczyzny. Potem Słuczanka: długa wieś z brukowaną ulicą, przepięknymi drewnianymi domami, przed którymi nadal stoją ławeczki i na których do dziś możemy zobaczyć odpoczywających mieszkańców.
Wkrótce potem docieramy do Walił, rodzinnej wsi i miejsca zamieszkania słynnego artysty malarza Leona Tarasewicza, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który w rodzinnej wsi nie tylko tworzy, ale też hoduje ozdobne kurki, będące championkami wielu krajowych i światowych wystaw.
Potem ponownie zanurzamy się w zwarte ostępy puszczańskie, by przez wieś Pieszczaniki dotrzeć do Załuk, gdzie czeka nas obiadokolacja i nocleg w „Drzewnym Kocurze”. Ale najpierw musimy zostawić nasze wierzchowce w gospodarstwie P. Piotra, który jest znanym hodowcą koni zimnokrwistych. Będzie więc okazja zapoznać się z rasą zachowawczą koni sokólskich, których Podlasie jest kolebką i głównym regionem hodowlanym.
Dzień VII – 20 km
Rano po śniadaniu ruszamy w dalszą drogę. Z Załuk kierujemy się na Jakubin, miejscowość która dziś jest już tylko miejscem na mapie i gdzie możemy dostrzec jedynie ruiny folwarku Jakuba Sakowicza. Po krótkiej wędrówce leśną drogą, przed nami najpiękniejszy, najciekawszy i najtrudniejszy odcinek naszego rajdu: Wzgórza Świętojańskie – pasmo najwyższych wzgórz morenowych w Puszczy Knyszyńskiej. Wysokości względne dochodzą tu do 80 m, przy nachyleniu do 30 stopni (strome zbocza wzgórz). Przed nami: góra św. Anny (202 m n.p.m) z miejscem upamiętniającym powstańców styczniowych z 1863 roku, Góra Kopna (211 m n.p.m.) z wieżą widokową oraz góra św. Jana (214 m n.p.m). Obok zostawiamy znany z filmów z serii „U Pana Boga za piecem” – Królowy Most.
Po drodze godzinny popas z obiadem i możliwością delektowania się przepięknymi widokami. Po posiłku ruszamy w dalszą drogę, cały czas bujnymi i różnorodnymi lasami Puszczy Knyszyńskiej. Po minięciu leśnej wsi Cieliczanka i przejechaniu kolejnych 4 km ukaże nam się Supraśl, z górującymi wieżami kościołów i cerkwi, co będzie można podziwiać przez blisko 1 km, wjeżdżając do miasta od strony Cieliczanki.
Potem czeka nas jeszcze pożegnalna kolacja, wieczorny spacer bulwarami na rzeką Supraśl (dla najbardziej wytrwałych) i nocleg w monasterze, co niewątpliwie dostarczy nam kolejnych niezapomnianych wrażeń.
Dzień VIII
Po śniadaniu czas na pożegnanie i rozstanie z końmi, Supraślem i Podlasiem. I pewnie będzie żal… Uzdrowisko Supraśl niewątpliwie warte jest pozostania tu na kilka dni dłużej. Urokliwe miasteczko z rodowodem sięgającym końca XV wieku, z licznymi zabytkami, malowniczymi uliczkami, rozłożone wzdłuż rzeki Supraśl, otoczone Puszczą Knyszyńską, na pewno zauroczy każdego. Oferta uzdrowiskowa (zabiegi rehabilitacyjne, tężnia), kuchnia regionalna, bogata oferta turystyczna to dodatkowe atuty, które sprawią, że nie będziemy żałować spędzonego tu czasu.
Tymczasem nas czeka pakowanie i przejazd busem do Warszawy na lotnisko (2,5 godz.)
Cena:
7500,00 zł/osoba (1630 USD/osoba)